Na początku marca miałem okazję porozmawiać/popisać z Andrzejem z Wrocławia, o którym można powiedzieć, że „został wrobiony w polisę”.
Historia, którą chcę przytoczyć zaczyna się w 2007 roku. Wtedy wraz z małżonką starał się o kredyt na zakup mieszkania.
Poniżej opis i kilka cytatów (kursywą) z naszej korespondencji.
Dwa lata po ślubie zdecydowaliśmy się z żoną na zakup własnego M. Oboje mieliśmy pracę, ja nawet nieźle zarabiałem. Ale wiadomo jak to jest – nie byliśmy w stanie wyłożyć całej kwoty, więc oczywiste było to, że potrzebujemy kredytu. Z racji tego, że kwestie bankowe nigdy nie były w sferze naszych zainteresowań, a obowiązki zawodowe nie pozwalały nam zagłębiać się w temat korzystnych ofert kredytowych, udaliśmy się do firmy, profesjonalnie zajmującej się doradztwem kredytowym. (więcej…)