Sąd Apelacyjny, po rozpoznaniu 19 marca 2018r. skargi na przewlekłość postępowania Sądu Okręgowego w sprawie naszego pozwu grupowego, postanowił skargę oddalić.
Dziwnym wydaje się, że opóźnienia kilku miesięcy na każdym prawie kroku sprawy, sumujące się w opóźnienie rzędu 1.5 roku, plus błędy proceduralne popełniane przez Sąd Okręgowy pozwalające Bankowi Millennium przeciągać sprawe o kolejne dziesiątki miesięcy, nie wystarczyły SA by stwierdzić, że coś jest bardzo nie tak w postępowaniu sędziów Sądu Okręgowego.
Przypomnę że pozew został złożony w Sądzie 13 czerwca 2014 roku. 3 lata i 9 miesięcy temu.
Przeciąganie sprawy, któremu winna jest po części źle napisana ustawa o pozwach grupowych, ale bardziej zachowanie przedstawicieli Sądu Okręgowego, spowodowało że przez 45 miesiecy nie odbyła się żadna rozprawa merytoryczna. Wciąż jesteśmy w trybie formalnym dopuszczenia pozwu!
Z jednej strony można było się domyślać, że Sąd Apelacyjny nie będzie miał ochoty uszczuplać budżetu sądownictwa o 25mln złotych, ale uzasadnienie oddalenia skargi budzi spore wątpliwości.
SA nie odniósł się do podniesionego zarzutu popełnienia błędów przez Sąd Okręgowy. Dla odmiany jako argument broniący SO uznał zapytania wpływające od pozwów indywidualnych, które kompletnie nie mają wpływu na pracę sędziów.
Wielu uczestników pozwu proponuje wniesienie skargi do Trybunału Praw Człowieka.
Kancelaria DTW zapewnie niedługo wyrazi swoje zdanie w tej kwestii – czy warto iść „na kolejne udry” ze składem sądu, który jest wyraźnie niechętny tej sprawie i próbuje, ramię w ramię z Bankiem Millennium, przeciągać postępowanie, licząc być może na przedawnienie postulatów, a może na rozwiązania polityczne.
Przystępując do pozwu byliśmy świadomi, że będzie proces na kilka lat (zakładano 5, pesymistycznie 7 lat na przejście wszystkich trzech instancji sądownictwa).
Jednak prawie 4 lata, bez przeprowadzenia rozprawy merytorycznej, powodują zwątpienie w sensowność działania polskiego wymiaru sprawiedliwości.