Kolejny artykuł opublikowany na blogu Kancelarii Radcy Prawnego Dariusza Korytowskiego odnoszący się do uznania przez banki ujemnych stóp procentowych LIBOR.
Bank Millennium wprowadził w styczniu stopę referencyjną LIBOR 3M w wysokości -0,063% dla kredytów hipotecznych.
Nie zastosował się jednak do, rekomendowanej przez ZBP, zmiany LIBORu na początku lutego. Musimy więc czekać do pierwszego kwietnia na zmianę stawki referencyjnej. Dopiero wtedy będziemy wiedzieć czy wprowadzony zostanie LIBOR, który, zapewne, będzie niższy niż wiele przyznanych prowizji.
Czy bank go wprowadzi?
Jakie wprowadzi rozwiązanie dla „ujemnych rat”?
Poniższa analiza wskazuje, że jeśli bank zastosuje oprocentowanie marża+LIBOR „minimalnie 0%” to będzie to powód do kolejnej sprawy sądowej.
Cytując źródło:
Związek Banków Polskich rekomendował bankom uwzględnianie ujemnej wartości stóp procentowych w obliczaniu wartości rat kredytów. Czym jest ta rekomendacja, postulatem swoistej łaski, prezentu dla kredytobiorców, czy też wskazaniem na bankowy obowiązek? Naszym zdaniem druga z powyższych możliwości.
Gdy w umowie brak oznaczenia granic wysokości stóp.
W większości podpisywanych umów kredytowych („walutowych”) możemy odczytać, iż oprocentowanie kredytu stanowi suma stopy procentowej LIBOR/EURIBOR (najczęściej 1M lub 3M) oraz wskazanej marży. Zapis ten nie zawiera wskazania, iż w przypadku gdyby stopy procentowe spadły do wartości ujemnych, do obliczenia oprocentowania przyjmuje się jedynie wartość wskazanej w umowie marży. W takim przypadku bank nie posiada uprawnień do ignorowania faktu, iż odpowiednia stopa procentowa przyjęła wartość ujemną nawet w przypadku gdyby suma stopy procentowej oraz wartości marży także oscyluje poniżej zera. Innymi słowy na podstawie tak skonstruowanej umowy kredytowej bank jest zobligowany do uwzględnienia przy obliczaniu wartości rat oprocentowania ujemnego, nawet gdy to oprocentowanie pozostaje ujemne po dodaniu wskazanej w umowie wartości marży banku.
Gdy bank wprowadza granicę stóp w wydanym regulaminie.
Czy bank posiada uprawnienie do „korygowania” zawartej umowy kredytowej poprzez wydane zapisy regulaminowe. Zapisy wskazujące, iż w przypadku wystąpienia ujemnych stów procentowych, w celu obliczenia aktualnego oprocentowania kredytu przyjmuje się fikcję, iż są one na poziomie zera? Oczywiście nie. Bank, jak każda strona umowy, nie ma uprawnień do jednostronnej zmiany treści umowy. Podobnie nie ma prawa do jednostronnej zmiany postanowień umownych w zakresie waluty spłaty kredytu czy długości trwania jego spłaty. Bank ma jedynie uprawnienie do uzupełnienia treści umowy w zakresie w umowie wskazanej np. z zakresie cennika opłat dodatkowych (np. aneksów zmieniających treść umowy kredytowej, cen dokumentów wydanych na żądanie kredytobiorcy itd.). Nadto oceniamy, iż banki nie mogą liczyć na zmianę treści umowy przez sąd powołując się na nadzwyczajną zmianę stosunków. Bank jako profesjonalna strona stosunku kredytu winna przewidzieć możliwość ich wyznaczenia na poziomie ujemnym (sytuacja taka występowała już wielokrotnie) i brać to pod uwagę konstruując wzorzec umowny. Nadto niskim stopom procentowym towarzyszy zazwyczaj wysoki kurs danej waluty, która niweluje negatywne skutki finansowe dla strony bankowej.
Gdy dolną granicę stóp procentowych przewiduje umowa.
Czy zatem w przypadku gdy umowa kredytowa przewiduje, iż w momencie obniżenia poziomu stóp procentowych poniżej poziomu zera, kredytobiorca jest pozbawiony szans? Niekoniecznie, choć w ochronie w swych praw w przypadku zignorowania przez jego bank „zaleceń” ZBP powinien zwrócić się o pomoc sądu. Z pomocą kredytobiorcom przychodzą regulacje prawa stanowionego, w szczególności kodeksu cywilnego uznające, iż konsument nie jest związany postanowieniami umownymi rażąco naruszającymi jego prawa (niedozwolone postanowienia umowne). Za takie uznane zostały np. zapisy wskazujące, iż to bank kredytujący poprzez publikację własnej tabeli kursów, był w stanie jednostronnie decydować o wysokości świadczenia kredytobiorcy. W dorobku doktryny prawa i orzecznictwa sądów polskich odnajdujemy wskazania, iż za abuzywne, kształtowane wbrew dobrym obyczajom są takie postanowienia umowy zawartej z konsumentem, które godzą w równowagę kontraktową stron umowy (jak np. Sąd Najwyższy wyroku z dnia 3 lipca 2005 roku, sygnatura akt I CK 832/04). Takimi zaś winny być oceniane zapisy umowne gwarantujące ochronę interesu jednej strony stosunku cywilnoprawnego, jedynie interesu banku kredytującego. W przypadku zapisów o ograniczeniu dolnej granicy stóp procentowych chroniony jest jedynie interes gospodarczy banku, nie doznaje takiej ochrony interes kredytobiorców poprzez brak wskazania górnej, uznawanej na potrzeby umowy wysokości stóp procentowych. Nie znajdują też uzasadnienia argumenty środowiska bankowego jakoby możliwość uwzględnienia ujemnych stóp procentowych w oznaczaniu wysokości oprocentowania przyznanego kredytu naraża banki na straty. Stopy LIBOR czy też EURIBOR to stopy referencyjne depozytów i kredytów rynku międzybankowego i nie występują przeszkody ażeby na rynku tym bank finansujący zabezpieczył swe interesy spłacając swe dotychczasowe zobowiązania nowymi powziętymi na podstawie bardziej atrakcyjnych warunków finansowych. Klienci zaś nie są w stanie skorzystać z możliwości zaciągnięcia zobowiązań na rynku międzybankowym. Podkreślenia wymaga także fakt braku zainteresowania przez sektor bankowy interesem i możliwością doznania stat przez klientów banków w sytuacji znacznego podwyższenia stóp procentowych Próżno szukać postulatu ograniczenia maksymalnego poziomu uznawanych stóp procentowych LIBOR/EURIBOR. Jednostronna granica płynności stóp procentowych zagwarantowana na rzecz banków znacząco narusza interes gospodarczy klientów banków biorąc pod uwagę fakt, iż wysokim stopom procentowym zazwyczaj towarzyszy niski kurs danej waluty, zaś wysokim kursom, niski poziom stóp procentowych. Są one pochodną decyzji interwencyjnych poszczególnych banków centralnych, które poprzez obniżkę stóp procentowych starają się osłabić mocną walutę (zachęcić posiadaczy kapitału do przeniesienia ich na rynek, lub też zniechęcić inwestorów zewnętrznych do akumulacji kapitału w danej walucie – to co obecnie robi bank centralny Szwajcarii). Dalece niebezpieczną dla kredytobiorców jest sytuacja kiedy to przygnieceni wysokimi kursami walut nie mogą skorzystać z rzeczywistych wysokości stóp procentowych. Banki zaś korzystają dwutorowo, z wysokich kursów walutowych, a nadto z zamrożenia wysokości stóp procentowych.
Reasumując należy wskazać, iż przedmiotową rekomendację Związku Banków Polskich nie należy postrzegać jako ustępstwo na rzecz kredytobiorców. Uznawanie ujemnej wartości stóp procentowych nie jest podarunkiem dla klientów banków, lecz obowiązkiem banków, który to może być wyegzekwowany za pośrednictwem wymiaru sprawiedliwości.
Dlatego trzeba walczyć i wysyłać reklamacje!
co też uczyniłam ;) podzielę się z Wami odpowiedzią mądrych bankowych głów, jak tylko raczą mi odpowiedzieć ;)
Niedawno dostałem w millenet wiadomość, że bank będzie uwzględniał ujemny LIBOR jednak cyt.” Przy czym ze względu na brak podstaw prawnych do przyjęcia ujemnej wartości oprocentowania, nie może być ono niższe niż zero.”
Oczywiście od razu wysłałem zapytanie jakie to podstawy prawne nie pozwalają na przyjęcie ujemnego oprocentowania, bo w umowie nie ma żadnych przeciwskazań/ograniczeń dotyczących oprocentowania. Odpowiedź brzmiała: cyt. „Ponieważ ujemne oprocentowanie nie dotyczy Pana kredytu, Bank nie może się ustosunkować do prośby o przedstawienie podstaw prawnych, na podstawie których zajął obecne stanowisko. Jeśi sytuacja ulegnie zmianie, Bank odniesie się do tej sprawy ponownie.” Jak widać rzekome podstawy prawne na które powołuje się bank są jakąś tajemnicą banku, których klient nie powinien poznać..