Kredyt „źródłem nadmiernego zysku”

Samcik opublikował artykuł, który może nie do końca odnosi się do naszej sprawy, ale pokazuje, że polskie sądy zaczynają zauważać problemy kredytobiorców i ciążących na nich wymagań.
W sprawie sąd, w wyroku apelacyjnym, orzekł że odpowiedzialność za ponadnormatywny wzrost kredytu walutowego powinna zostać rozłożona pomiędzy kredytobiorcę i bank.

Kredyt hipoteczny udzielony przez PKO BP w 1997 roku był skonstruowany tak, że płacona rata (w PLN) była stała, a wszelkie wahania kursu CHF wpływały na kwotę bazową kredytu.

Wiemy jak wyglądały wzrosty i spadki kursu CHF, więc po kilkunastu latach spłaty kredyt zamiast spaść, wzrósł kilkukrotnie.

W trakcie procesu sąd I instancji orzekł na korzyść banku, ale apelacja przyniosła kredytobiorcy sukces.
Sąd orzekł, że umowa o kredyt nie była umową o kredyt, a umową o pożyczkę, bo nie zawierała określonego terminu spłaty.
Brak zapisu o końcowej dacie spłaty i zmieniające się warunki ekonomiczne spowodowały, że kredyt/pożyczka stał się „źródłem nadmiernego zysku” banku, co jest niezgodne z zasadami współżycia społecznego w relacji bank-klient.
Wyrok sądu apelacyjnego zmniejszył kredyt ponad dwukrotnie. Obciążenie powstałe na skutek zmiennych warunków ekonomicznych zostało w ten sposób rozłożone pomiędzy klienta i bank.

Oczywiście nie da się porównać wyżej wymienionego przypadku z kredytami walutowymi Millennium. Jest to jednak kolejny sygnał, że sądy zauważają problem współodpowiedzialności banków w sprawach kredytów, które z biegiem lat rosną zamiast spadać.

2 komentarze

  1. amigoos

    Przede wszystkim, co po pary latach da się zauważyć, to tzw. zła wiara po stronie banku (ów), co moim zdaniem w łatwy sposób da się wykazać. Obecny stan stagnacji na rynku nieruchomości był potrzebny do wprowadzenia odwróconej hipoteki, czyli wykupu nieruchomości za bezcen od osób starszych często schorowanych z niską emeryturą. Dziwnym trafem wprowadzenie tej opcji było trafnie zsynchronizowane, przypadek ? Kolejna kwestia, odrzucanie wyceny nieruchomości przez bank sporządzonej przez ich rzeczoznawców, gdyż zdaniem banku jest zawyżona ? Ba teraz nawet nie podają list rzeczoznawców, trzeba osobiście pofatygować się do oddziału. Przykładów można podawać wiele ? Jeszcze jeden przykład, czy normalny klient mógł przewidzieć, jak zafunkcjonuje naliczanie ubezpieczenie niskiego wkładu własnego po wzroście kursu CHF, raczej nie. Informacja banku dotyczyła wzrostu rat !!! przy zmiennym kursie. Jedyna rada to zakładać stowarzyszenie ! Ponadto nie można sprawy millennium traktować w oderwaniu od całości, bo to jest system.

  2. piotrwk (Autor)

    Wykazywanie złej wiary banku i wszelkie pokrewne oskarżenia mają to do siebie, że są oparte na swego rodzaju pojęciu moralności i praw (moralnych) instytucji. Z tego powodu, co widać po rozbieżności wyroków sądu I i II instancji, mogą prowadzić do kompletnie różnych wyroków.
    My, w swoim procesie, będziemy się opierać na czysto technicznej realizacji wyroku SOKiK i przepisów kodeksowych. W związku z tym nie będziemy kłaść na stół sądu dylematów moralnych.

    Druga sprawa – zakładanie stowarzyszenia nie jest specjalnie dobre. Powstaje wtedy struktura, którą łatwo namierzyć i skorumpować lub zaszantażować, utrącając lub osłabiając czy opóźniając nasze ruchy.

Skomentuj

Strona używa plików cookie. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na zapisywanie plików cookie na urządzeniu użytkownika w zależności od konfiguracji przeglądarki. [ więcej ]